Bez odpowiedniego przygotowania kondycyjnego nic z podjazdów nie będzie. Wyprzedzi cię byle trampkarz na Montanie. Trzeba ćwiczyć. Podstawą są regularne i systematyczne treningi.
Jeżeli przestraszysz się jakiegoś podjazdu to najprawdopodobniej zsiądziesz w połowie, albo w ogóle nie podejmiesz wyzwania. Jeżeli jedziesz w grupie, pewnie dasz się wyprzedzić, a jeżeli już cię wyprzedzą - zostaniesz z tyłu. Jak zostaniesz z tyłu, ich przewaga będzie rosła. Taki łańcuch przyczynowo skutkowy działa zawsze i na każdego. Najlepszym sposobem jest regularna i bardzo świadoma jazda pod górę. Zauważ, że podjazdy, które znasz pokonujesz znacznie szybciej. Wiesz jakie są długie i jakie przełożenie pozwoli wyjechać na górę. Nie jedź bezmyślnie. Obserwuj uważnie ścieżkę i zapamiętuj jej cechy. Jak bardzo jest stroma, jaka jest przyczepność, czy grunt jest twardy, ile siły zostało ci na później i jak długo w tych warunkach możesz utrzymać tempo. Słuchaj swojego organizmu. Kiedy znajdziesz się w nowym dla ciebie miejscu, taka wiedza pozwoli ci porównać nowy podjazd z tymi które znasz.
Są tacy, którzy uważają ten system sprawowania władzy za najwłaściwszy. Jednak jeżeli chodzi o jazdę na rowerze, idealnym systemem jest niewolnictwo. Ze swoimi nogami nie możesz dyskutować. Głowa podejmuje decyzje autonomicznie, zadaniem nóg jest się dostosować. Jeżeli wiesz, że w tym momencie musisz nacisnąć, to choćby nie wiem co - zrób to. Nogi mogą być ociężałe, słabe i zmęczone, ale drzemią w nich spore rezerwy i należy je uwalniać. Jeżeli nie zrobisz tego na siłę, nigdy nie przyjedziesz na metę pierwszy. Pamiętaj o nadrzędności głowy!
Tylko jajka są dobre na miękko. Podjazdy to poważna sprawa dla prawdziwych mężczyzn. Jeżeli tylko przyczepność na to pozwala, duś z twardego przełożenia. Spróbuj od znanych sobie podjazdów. Jeżeli dotychczas pokonywałeś je z małej tarczy, spróbuj pojechać ze średniej. Jeżeli jakiś odcinek był możliwy do przejechania ze średniej, próbnie zastosuj blat. Pamiętaj: nie ma biegu, którego nie można "rozkręcić". Jeżeli kadencja jest bardzo niska, 40-50 obr./min, jesteś w stanie ją zwiększyć. Trzeba będzie najprawdopodobniej stanąć w pedałach, ale możesz to zrobić. Jeżeli wydaje ci się, że już nie możesz - oznacza to z pewnością, że możesz zrzucić co najmniej o ząbek niżej. Uwierz w to!
Ostrzeżenia o dewastacji kolan można włożyć między bajki. Zawodnik szosowy na miękkim przełożeniu naciska pedał obciążeniem ledwo kilku kilogramów (badania AWF Warszawa). Kręcąc na maksa nie jesteś w stanie przekroczyć obciążenia równego masie twojego ciała. Jeżeli twój ciężar ciała nie jest w stanie pokonać oporu korby, zwyczajnie zatrzymasz się.
Jedziesz pod górę, obok ciebie inni bikerzy, wszyscy sapią, ale ty najgłośniej. Już nie masz siły. Nie pozostaje ci nic innego jak poddać się i zredukować bieg. Otóż nic bardziej błędnego. Siła jest, tylko nie potrafisz jej wyzwolić. Możesz to zrobić tylko wysiłkiem woli.
Właśnie taki moment jest najlepszy na atak. Pamiętaj: twoi rywale są zmęczeni co najmniej tak bardzo jak ty. Jeżeli teraz przyspieszysz - ich morale spadnie do zera. Mało kto poderwie się do walki. Atak należy przeprowadzać w najtrudniejszym momencie podjazdu, np. tam gdzie robi się jeszcze bardziej stromo. Jeszcze lepszą sytuacją do wyprzedzania jest taka, w której twoje mięśnie pieką najbardziej, a oddychanie sprawia największy kłopot. Kolejnym momentem, w którym możesz zdecydować się na ucieczkę, jest końcówka podjazdu. Nie należy próbować zbyt późno, bo przeciwnicy mogą dogonić cię na zjeździe. Najlepiej atakować kiedy do końca podjazdu zostało około 1/3 jego długości.
Jeżeli podjazd jest bardzo długi - siądź na kole trochę mocniejszemu od ciebie zawodnikowi. Nie myśl o niczym, nie rozglądaj się, staraj się zachować jak najmniejszą odległość pomiędzy swoim przednim i jego tylnym kołem. Kilkanaście centymetrów jest w sam raz. Patrz tylko na jego oponę i nie daj się urwać. Jeżeli prowadzący zwalnia - nie pozwól mu na to, dotknij jego opony swoją i czym prędzej poproś o przebaczenie. Jak nic przyspieszy. Wyczekaj na dogodny moment i przed końcem podjazdu przyspiesz tempo i wyprzedzaj. Musisz to zrobić z dużą determinacją, tak żeby nie zastosował twojej taktyki.